niedziela, 15 lipca 2018

[16] "PeeRel zza krat. Głośne sprawy sądowe z lat 1945-1989" Helena Kowalik

-Czy Pan się modlił?
-Tak, aby się udało planowane morderstwo. 


Jakiś czas temu przyszła do mnie wielka paczka od wydawnictwa PWN, w której mogłam znaleźć Peerel zza krat głośne sprawy sądowe z lat 1945 - 1989. Na samym początku byłam do niej nastawiona sceptycznie, jednak z czasem moje nastawienie trochę się zmieniło.

Autorką książki jest Helena Kowalik (dziennikarka, pisarka oraz wieloletnia korespondentka prasowa z sal sądowych). Pracowała min. w Życiu WarszawyPrzeglądzie Tygodniowym.


Peerel zza krat głośne sprawy sądowe z lat 1945 - 1989 to zbiór historii z sal sądowych.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, jednakże są momenty przy których można zasnąć. Objętościowo lektura nie jest duża, bo liczy zaledwie ponad 300 stron. Za pierwszym razem gdy spojrzałam na nią moją uwagę przykuła okładka. Idealnie pasuje ona do klimatu panującego w książce.



Nie będę wam pisać o wszystkich historiach, jednakże zobrazuje te które wzbudziły we mnie największe zainteresowanie.
Na pierwszy ogień idzie opowieść o dwóch mężczyznach. Sprawa Czesława Zakrzewskiego  zaczęła się od złapania go na gorącym uczynku. Ojciec chłopaka był człowiekiem nadpobudliwym oraz szybko wpadającym w gniew. Może domyślacie się tego co mogło się stać? Powiem wam tylko, że w tej historii 6-letni chłopiec został zamknięty w chlewku, pijak bez ucha, a sołtys z nożem w plecach.
Wszyscy we wsi wiedzieli,że póki stary żyje, Czesiek nie ma szans, aby pójść na swoje. Za każdą próbę usamodzielnienia się dostawał drągiem. Inna rzecz, że okrucieństwu nie ustępował ojcu.
Kolejna historia jest o oszuście, który okrada ludzi metodą na ofiarę Holokaustu. Szczerze powiedziawszy ta sprawa mną wstrząsnęła. Nadal nie mogę uwierzyć, że ludzie zniżają  się do takiego poziomu aby żerować na takiej tragedii.
W Warszawie wsiada do taksówki. Ledwo ruszyli, zwierza się kierowcy,że jest Żydem, z wykształceniem inżyniera, lada dzień dzień emigruje do Izraela. Był dyrektorem fabryki, dobrze zarabiał, ale chce wracać do swoich- Ja do was nic nie mam, przeciwnie- odpowiada taksówkarz, patrząc na brodatego mężczyznę- mój ojciec za okupacji przechowywał Żydów w Sławęcinie.


Zabraknąć nie może także młodocianych morderców, którzy są trudni do wykrycia przez służby. Jednakże po długich poszukiwaniach im się to udaje. Podczas przeszukiwań domu Karola Kota znaleziono cały arsenał: 16 noży, karabinek,wiatrówkę, łuk, kabel, rzemień oraz sznur. Na półce chłopca znaleziono tylko dwie książki. Podręcznik dla komandosów gdzie zaznaczony jest jedynie  rozdział o posługiwaniu się nożem i atlas anatomiczny z zaznaczonymi miejscami newralgicznymi dla życia człowieka.
Ta sprawa była moją ulubioną. Nie mogę się doczekać, aż obejrzę thriller Marcina Koszałki Czerwony pająk,w którym inspiracją było życie Karola Kota.
Przebywając z rodzicami na wakacjach w Pcimiu, wypatrzył tam rzeźnię. Pracownicy polubili go. Codziennie wypijał jeden kubek gorącej krwi, drugi zabierał do domu. Potem dostał nóż do ręki. Największą radość sprawiało mu podrzynanie gardeł cielakom.


Książka nie jest wybitną twórczością, jednakże dzięki sporej ilości opowiadań każdy znajdzie coś dla siebie. Opowiedziałam wam o kilku historiach z kilku ulubionych. Oczywiście są historie przy których  można poczuć dreszczyk emocji oraz cieszyć  się z tego, że żyjemy w innych czasach. Jednak były też te przy których chciałam aby jak najszybciej się skończyły. Helena Kowalik napisała powieść dzięki której możemy zagłębić się w latach 1945-1989. Poznać zwyczaje ludzi z tamtych czasów oraz skrywane przez nich tajemnice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz